Miałem niedawno bliskie spotkanie z barierkami na autostradzie, w samochodzie uszkodzone obie strony, strona pasażera zdecydowanie mniej. W skrócie chłopu z tira wyrwało wał na który miałem szczęście wjechać (na środkowym pasie autostrady) i mnie ściągnęło w lewo w barierki i odbiło w prawe. Była policja, sprawcę określiła, mnie tylko ochrzaniła za popsucie barierek, nikomu nic się nie stało.
Teraz niestety jest kwestia mojej Madzi. Rzeczoznawca z Warty (OC sprawcy) wycenił naprawę na 22 tys (do naprawy w zasadzie blacha plus przekładnia kierownicza) a przy oględzinach gadaliśmy o wartości samochodu to rzucił że coś koło 40 tys. Póki co nie mam oficjalnej informacji o szkodzie całkowitej tylko listę warsztatów. Z paroma już się kontaktowałem ale nie chcą się podjąć naprawy bo twierdzą że nie będzie części i że będzie całka. Jak patrzyłem po cenach NA to jest rzeczywiście w okolicach 40k nie mówiąc już o tym że ciężko dorwać tą wersję plus dopiero co tam silnik ogarnąłem także jeśli tylko się da to bym naprawiał.
Polecicie jakiś warsztat najlepiej ze Śląska, który jest szansa że by się tego podjął? Ewentualnie jeśli uznają szkodę całkowitą to jakiegoś rzeczoznawcę?
niemal wszystko jest w ASO. 
więc jedyne co mi zostaje to opinie z googla i pilnowanie a chcę się w tym tygodniu autko gdzieś odstawić bo stoi na trawniku i tylko z dnia na dzień coraz bardziej się niszczy.
Oczywiście będę próbował dogadać się z warsztatem odnośnie moich widzimisie i tu moje pytanie (propozycja?): 
bo mimo że niemcy to wygląda fajnie na starszych samochodach.