After party - wrażenia po zlocie
Szybcy i Wściekli - Tatry drift 2008
Moderator: Moderatorzy
-
- Administrator
- Posty: 748
- Rejestracja: 07 wrz 2006, 12:41
- Model: NC FL
- Wersja: 2.0 PRHT
- Lokalizacja: Warszawa
Proszę się meldować i wrzucać fotki tutaj
My dotarliśmy około 1:30 w nocy do domku cali i zdrowi i przede wszystkim zadowoleni ze wspaniałego spotkania. Serdeczne podziękowania dla organizatorów spotkania oraz uczestników za wspaniałą atmosferę podczas zlotu.
Specjalne pozdrowienia dla Karoliny, majkela, Piotra z Halą , Jozefa Calendara Rafiego naszego króla driftu - który defacto automatycznie zostaje mistrzem driftu, Agenta wraz z dziewczyną, JTMX-5NBFL -a, wspaniałych Łodzian (braindamage z partnerką), meiselp-a oraz wszystkich pozostałych wspaniałych ludzi.
Jeszcze raz dzieki
My dotarliśmy około 1:30 w nocy do domku cali i zdrowi i przede wszystkim zadowoleni ze wspaniałego spotkania. Serdeczne podziękowania dla organizatorów spotkania oraz uczestników za wspaniałą atmosferę podczas zlotu.
Specjalne pozdrowienia dla Karoliny, majkela, Piotra z Halą , Jozefa Calendara Rafiego naszego króla driftu - który defacto automatycznie zostaje mistrzem driftu, Agenta wraz z dziewczyną, JTMX-5NBFL -a, wspaniałych Łodzian (braindamage z partnerką), meiselp-a oraz wszystkich pozostałych wspaniałych ludzi.
Jeszcze raz dzieki
Ostatnio zmieniony 26 paź 2008, 20:10 przez demol, łącznie zmieniany 2 razy.
Fuksja i Turkus
super wyjazd. pozdrawiam wszstkich i dziekuje organizatorom.
jestem ciekaw jak dzisiejszy prawdziwy tatry drift przebiegnie reszcie ekipy. jesli trasa bedzie godna uwagi bedzie mozna ja kiedys powtorzyc.
tutaj moje fotki:
http://picasaweb.google.pl/blazej.sieradzan/0810TatryDrift#
jestem ciekaw jak dzisiejszy prawdziwy tatry drift przebiegnie reszcie ekipy. jesli trasa bedzie godna uwagi bedzie mozna ja kiedys powtorzyc.
tutaj moje fotki:
http://picasaweb.google.pl/blazej.sieradzan/0810TatryDrift#
"Wskakuj mała (dozwolone do lat 18tu)"
Dziękuję wszystkim za wspaniały wyjazd i rewelacyjne wrażenia z jazdy. Duże podziękowania dla organizatorów za wysiłek, który włożyli w zebranie całej gromadki.
Dotarliśmy do domu o 00:30 zmęczeni, ale bardzo zadowoleni.
Serdeczne podziękowania dla organizatorów za udany zlot. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników.
Dla najwytrwalszych szerokości "bez barier" podczas powrotu do domu.
skadrowane naszym obiektywem:
http://picasaweb.google.pl/ooncia/0810TatryDriftMx5?authkey=U8DHtpYBmdA#
Serdeczne podziękowania dla organizatorów za udany zlot. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników.
Dla najwytrwalszych szerokości "bez barier" podczas powrotu do domu.
skadrowane naszym obiektywem:
http://picasaweb.google.pl/ooncia/0810TatryDriftMx5?authkey=U8DHtpYBmdA#
-
- Posty: 226
- Rejestracja: 10 lis 2007, 14:25
- Lokalizacja: Warszawa
Jeszcze jestem pod wrażeniem...
Dziękuję Wszystkim za Wszystko Brak mi słów wdzięczności za "cegiełkę" - jeszcze raz dzięki
To było niezapomniane i absolutnie fantastyczne 1336 kilometrów z Wami (z przerwami oczywiście na imperezki, hokeja, i zwiedzanie). Zdjęcia zgram jak tylko znajdę swój USB - chyba gdzieś mi się zawieruszył.
A Miata już udała się na rehabilitację więc odliczam dni do reaktywacji...
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem
Dziękuję Wszystkim za Wszystko Brak mi słów wdzięczności za "cegiełkę" - jeszcze raz dzięki
To było niezapomniane i absolutnie fantastyczne 1336 kilometrów z Wami (z przerwami oczywiście na imperezki, hokeja, i zwiedzanie). Zdjęcia zgram jak tylko znajdę swój USB - chyba gdzieś mi się zawieruszył.
A Miata już udała się na rehabilitację więc odliczam dni do reaktywacji...
Pozdrawiam i do zobaczenia następnym razem
Rafi
rafipotrafi, nadal czekam na Twoje dane adresowe
-
- Posty: 226
- Rejestracja: 10 lis 2007, 14:25
- Lokalizacja: Warszawa
AGENt, poszło na PW z góry dzięki
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Rafi
Melduję powrót ostatniej pędzącej jak strzała kolumny zlotowej w składzie Karolina, Mehau, Braindamage z Joanną oraz niżej podpisany majkel_c. Dotarliśmy niedawno do
Warszawy mając dziś zrobione na liczniku około 600 km
Jak trochę ożyjemy na pewno się odezwiemy...
Pozdrawiam
Michał
Warszawy mając dziś zrobione na liczniku około 600 km
Jak trochę ożyjemy na pewno się odezwiemy...
Pozdrawiam
Michał
chwilowo bezmiatowy
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
Jeszcze raz dziękuję ślicznie Organizatorom za mega ogarnięcie zlotu, a nam uczestnikom mega humoru
Zdjęcia postaram się zamieścić jutro wieczorem, te z imprezy na Krupówkach i z wycieczki dnia ostatniego w Tatry Wysokie oczywiście też zapodam
Zdjęcia postaram się zamieścić jutro wieczorem, te z imprezy na Krupówkach i z wycieczki dnia ostatniego w Tatry Wysokie oczywiście też zapodam
Łoś
-
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lut 2007, 22:54
- Lokalizacja: żegnam wszystkich
Dotarliśmy do stajni w poniedziałek o godzinie 21 : 30 z licznikiem przekręconym na wartość 1420km.
Wrażenia pozytywne gdyby nie ból pleców i kolana byłyby zaj.......
Widoczki i drogi w Czechach rewelacyjne. Uśmiechy i życzliwość naszych południowych sąsiadów na długo zapamiętam. Atmosfera w autach jak i podczas "czasu wolnego" czyli na lodowisku podczas meczu, na barze podczas dancingu nie do opisania.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za miłą zabawę, a organizatorom gratuluję wywiązania się w stopniu bardzo dobrym z zadania, które wzieliście ochotniczo na swoje barki. Do zobaczenia na kolejnych zlotach.
Ps. Ze względu na zainteresowanie, poniżej podaję link do osoby od której kupiłem pilotki.
http://www.musicland.sklep.pl/
Wrażenia pozytywne gdyby nie ból pleców i kolana byłyby zaj.......
Widoczki i drogi w Czechach rewelacyjne. Uśmiechy i życzliwość naszych południowych sąsiadów na długo zapamiętam. Atmosfera w autach jak i podczas "czasu wolnego" czyli na lodowisku podczas meczu, na barze podczas dancingu nie do opisania.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za miłą zabawę, a organizatorom gratuluję wywiązania się w stopniu bardzo dobrym z zadania, które wzieliście ochotniczo na swoje barki. Do zobaczenia na kolejnych zlotach.
Ps. Ze względu na zainteresowanie, poniżej podaję link do osoby od której kupiłem pilotki.
http://www.musicland.sklep.pl/
Żałuję że mieszkam w Poznaniu, albo inaczej.... żałuję, że jeżdżę mx-5, albo jeszcze inaczej.... szkoda, że te auto jest takie tanie, bo zaczynają nim jeździć niewłaściwi ludzie!
jeju bylo tak fantastycznie, ze jeszcze wczoraj nie moglem usiedziec z d... na miejscu zapakowalem pilotke do autka i sobie troszke pojezdzilismy. dziekuje organizatorom za fantastyczna przygode jak rowniez innym uczestnikom za cieple przyjecie. byl to nasz "pierwszy" raz i jestesmy zachwyceni.
ps. jedno pytanko w kwestii formalnej czy mozna dawac fotki w wesji orginalnej czy zakrywac tab. rej.?
ps. jedno pytanko w kwestii formalnej czy mozna dawac fotki w wesji orginalnej czy zakrywac tab. rej.?
Różnica pomiędzy seksem i śmiercią polega na tym, że kiedy będziesz umierał, nikt nie będzie się śmiać z ciebie, że robisz to sam.
mozecie opisac jak wygladal ostatni poniedzialkowy dzien? pojechaliscie zrobic traske po slowackich tatrach tak jak mieliscie w planach?
"Wskakuj mała (dozwolone do lat 18tu)"
blaise pisze:mozecie opisac jak wygladal ostatni poniedzialkowy dzien
Hi. Przygotuję dokładny opis z trasą i mapą... Postaram się go wrzucić jakoś
wieczorem.
Pozdr
Michał
chwilowo bezmiatowy
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
była: BlackBird (Ptaszyna) NBfl'03 1.8 Memories --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=1149
był: Ptaszor NA'96 1.8 (BP-Z3)--> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=4852
jest: "Saabina" Saab96 V4 '76 --> http://www.mx5klubpolska.pl/forum/viewtopic.php?t=9196
jest: Hieronim.......
no super super bo jesli traska byla warta uwagi moze warto ja jezscze przed zima powtorzyc ja to sie strasznie nakrecilem na taka jazde
JTMX-5NBFL masz super zrobiona bryczke. chyba najladniejsza jaka dotychczas widzialem.
nie myslales zeby wsadzic sobei turbo albo silnik 1.8?
JTMX-5NBFL masz super zrobiona bryczke. chyba najladniejsza jaka dotychczas widzialem.
nie myslales zeby wsadzic sobei turbo albo silnik 1.8?
"Wskakuj mała (dozwolone do lat 18tu)"
-
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lut 2007, 22:54
- Lokalizacja: żegnam wszystkich
blaise pisze:JTMX-5NBFL masz super zrobiona bryczke. chyba najladniejsza jaka dotychczas widzialem.
nie myslales zeby wsadzic sobei turbo albo silnik 1.8?
Miło czytać i słyszeć takie wypowiedzi. Moje autko jest wynajmowane na śluby, dlatego stawiam bardziej na wygląd niż na szybkość. Nie wyobrażam sobie nowożeńców pędzących 200km/h moją niebieską strzałą. Moje serce pękłoby na pół.
Jeździłem 15 lat temu corrado VR6, teraz 1.6 starcza mi w zupełności.
Jeszcze co do zlotu... To był mój kolejny zlot, ale jako pierwszy super zorganizowany na skrzyżowaniach i na rondach. Wcześniej były motory i panowie po przebierani za policjantów i w Tarnowskich Górach szalejący LISU
Żałuję że mieszkam w Poznaniu, albo inaczej.... żałuję, że jeżdżę mx-5, albo jeszcze inaczej.... szkoda, że te auto jest takie tanie, bo zaczynają nim jeździć niewłaściwi ludzie!
Drodzy !
Byliście naprawdę wszyscy fantastyczni ! Ten weekend to były niezapomniane chwile
Po raz kolejny się przekonałem że miatomaniacy jest to grono ludzi nieprzeciętnych. Niesamowicie miło jest czytać Wasze posty i widzieć że się Wam podobało, pomimo że program wycieczki mógł być męczący jak na 3 dni wyjazdu
Specjalne podziękowania ode mnie dla Karoliny, AGENTa, Voxa, Marcina MK, demola, Mehaua.
Również specjalne podziękowania dla Agnieszki (dla bywalców zlotów pilotki Łukasza lkraw ), która niestety na wycieczkę nie mogła dotrzeć a to dzięki niej mieliśmy logo zlotu które macie na plecach koszulek zlotowych.
Poniżej załączam na szybko fotki grupowe, jeśli ktoś chciałby je w oryginalnej rozdzielczości niechaj wyśle maila na michal.cybulski@gmail.com
Prawdopodobnie uda się również skleić trochę ujęć w ruchu z kamery, ale obróbka tego co się zarejestrowało chwilę jeszcze potrwa
Pozdrawiam wszystkich uczestników wyjazdu
Michał
Byliście naprawdę wszyscy fantastyczni ! Ten weekend to były niezapomniane chwile
Po raz kolejny się przekonałem że miatomaniacy jest to grono ludzi nieprzeciętnych. Niesamowicie miło jest czytać Wasze posty i widzieć że się Wam podobało, pomimo że program wycieczki mógł być męczący jak na 3 dni wyjazdu
Specjalne podziękowania ode mnie dla Karoliny, AGENTa, Voxa, Marcina MK, demola, Mehaua.
Również specjalne podziękowania dla Agnieszki (dla bywalców zlotów pilotki Łukasza lkraw ), która niestety na wycieczkę nie mogła dotrzeć a to dzięki niej mieliśmy logo zlotu które macie na plecach koszulek zlotowych.
Poniżej załączam na szybko fotki grupowe, jeśli ktoś chciałby je w oryginalnej rozdzielczości niechaj wyśle maila na michal.cybulski@gmail.com
Prawdopodobnie uda się również skleić trochę ujęć w ruchu z kamery, ale obróbka tego co się zarejestrowało chwilę jeszcze potrwa
Pozdrawiam wszystkich uczestników wyjazdu
Michał
Do tych, których nie było
Żałuuuuuuujcie
Co się działo – w bardzo telegraficznym skrócie
Wyruszyliśmy z Wawki w składzie sześciomiatowym, który nam puchł, bo gnając dziko za nami pędził Yoosef, który dopędził nas w Piotrkowie i w tym samym Piotrkowie przejęliśmy Pawła Kolczyka (Braindamage). Dnia pierwszego docieraliśmy się i uczyliśmy jak kolumnować. Trasę przebyta przez nas znacie z pierwszego posta Hit dnia to Majkel jadący w korku w deszczu pod parasolem oczywiście top down Po dotarciu w przybliżeniu na miejsce i żmudnych poszukiwaniach jakiegoś jedzenia (okazuje się że w metropolii Głuchołazy nie ma na rynku ani jednej restauracji a autochtoni wskazują miejsce w którym można się posilić wybitnie od czapy) zabukowaliśmy się w hotelu Ziemowit i urządziliśmy wieczorek zapoznawczy. To jak udało nam się zorganizować niezbędne do odbycia się wieczorku składniku budzi mój podziw do tej pory
W trakcie wieczorku do hotelu dobiła ekipa krakowska i objawił się Mehau jako samotny wilk ekipy młodych gniewnych.
W sobotę na parkingu pod Skowronkiem zaparkowało 18 miat. Po ogłoszeniu przez megafon istotnych kwestii, pod przewodnictwem Voxa wyruszyliśmy realizować opisany w pierwszym poście program. Mieliśmy mały zatarg ze słońcem, które nie chciało świecić, ale nam to nie przeszkadzało i poginaliśmy ambitnie bez dachów. A co!
Po wyczerpaniu programu zalegliśmy ze szczęściem na obliczach w hotelu Grun. I fajnie było Z istotnych punktów programu wieczornego należy wymienić serwowane przez Piotra potrawy, które przyrządzał używając swojego profesjonalnego zestawu „dużego harcerza” oraz grę w hokeja, która rozpaliła znaczną część ekipy do czerwoności
Z hotelu nas nie wyrzucili.
W niedzielę wyruszyliśmy w 16 miat topless z promiennymi uśmiechami na twarzy w trasę Mistrza Dnia Drugiego – Agenta. Słońce świeciło przecudne – trasa była przepiękna. Pomysł na wjazd na łąkę w celu przeprowadzenia sesji zdjęciowej okazał się być dużym przeżyciem zarówno dla uczestników sesji jak i właścicielki posesji
Interesujące było również zwiedzanie zamku, w trakcie, którego wszyscy byli bardziej skupieni na lataniu po blankach w celu wypatrzenia parkingu z zaparkowanymi samochodami, (co zostało uwiecznione na zdjęciu) niż na eksponowanych narzędziach tortur. (Chociaż w jednej z sal, ktoś dokonał zmian w konfiguracji z kołkiem).
Tu nadszedł czas częściowego rozstania, ponieważ większość towarzystwa musiała wracać do domu, więc zmieniliśmy plan noclegowy niedzielny i w składzie 6 miat udaliśmy się do Zakopanego. Picie zielonego płynu na mostku na Krupówkach – bezcenne!
W poniedziałek powitała nas mgła ale po śniadaniu pojawiło się przecudne słońce i ruszyliśmy na rasowy Tatry Drift w Tatry Wysokie. Marcin (MK) występował tym razem w roli pilota i ... i ... tego się nie da opisać trzeba było tam być Trasa jest tak cudna że mam tam ochotę pojechać jeszcze raz... i jeszcze raz ... i jeszcze raz... co pewnie uczynimy
Więcej nie napisze bo trzeba było z nami być
W sumie grupa inicjatywna uczestnicząca w wycieczce od początku do końca przejechała 1600 km. Nieźle, nie?
Największe wrażenie poza optymizmem i osobowościami uczestników zrobiła na mnie zwartość i gotowość do dalszej jazdy przy ogłaszaniu „na koń” i przepiękne zastawiania, które szły jak po maśle i powodowały tyle radości.
Do tych, którzy byli:
Nigdy nie spodziewałam się że dzięki temu, że nabyłam drogą kupna Niunię, i zapragnie mi się jeździć po zakrętach poznam taką bandę zajebiaszczych ludzi
Dziękuję wszystkim, że sprawiliście, że to spotkanie było takie właśnie, jakie było i gdzie człowiek nie spojrzał widział gwiazdy w oczach podobnych mu psycholi miatowych. Najcudniejsza pogoda ani nie wiadomo, jaka organizacja nie są nic warte, jeśli obok nie ma kolorowych charakterów i uśmiechniętych twarzy. Mam nadzieję ze spotkamy się jeszcze wielokrotnie przy różnego rodzaju miatkowych eventach
I dziękuję:
Majkelowi i Agentowi za „owocną” współpracę, wspaniałe opracowanie tras, przewodnictwo i wielki entuzjazm. Trochę się zmęczyliśmy ale warto było
Natalii – za pośrednictwo w negocjacjach
Demolowi za to że oddałeś mi swoje CB pozbawiając się możliwości słuchania audycji nadawanych przez Piotra (f6c) i Mehau
Mehau za pomoc w byciu psem pasterskim – byłeś znakomity oraz za wszystkie smaczne jadowitości w eterze i oczywiście za pomysł z megafonem oraz zielony płyn
Vox – za piękne prowadzenie z głowy trasy w sobotę – byłam w szoku ze tak sobie nas za sobą wleczesz nie mając nawet mapy
MK – za okazaną przed wycieczką pomoc i dotrzymywanie towarzystwa w momencie kiedy inni byli już zbyt „zmęczeni” oraz prowadzenie poniedziałkowej trasy
Iwonie – za sen o Kulce i kanapkę ze smalcem i ogórkami oraz niezapomniane chwile na Krupówkach
Człowiekowi o wielu ksywach czyli Pawłowi Kolczykowi – Urazowi Mózgu – Braindamage za roześmianą (a miała być groźna) twarz i niesamowity zapał, że nie wspomnę o zakolczykowaniu mojej osoby
Asi – Pani Kolczykowej – za słodycz, uśmiech i poczucie humoru
Meiselp – za napiwek i mediacje
Rafipotrafi – za wykonanie spektakularnego drifta tuż pod moim nosem i bycie dzielnym po całej sprawie i pogodę ducha zarówno ogólną jak i w tej konkretnej sytuacji
Piotrowi (f6c) i Hali – za kawę i audycje radiowe
Radkowi77 – za uśmiechnięte lico
JTMX – NBFL – za towarzystwo i niesamowite wrażenia estetyczne spowodowane kolorem Twojej pieszczoszki
Towarzyszce JTMX – NBFL – za tańce
Yoozefowi – za ten jeden taniec
Onciom – za pogodę ducha i uśmiech od ucha do ucha
AdamR – bo byłeś z nami – masz prześliczną i dzielną córeczkę - mam nadzieję ze następnym razem zostaniecie dłużej
Blaise – za struganie twardziela – pozdrów swoją towarzyszkę – przesympatyczną dziewczynę
Miłosz i Angelika – za towarzystwo i przednią zabawę w Ziemowicie – szkoda że nie mogliście zostać dłużej
Specjalne podziękowania dla Agi – dziewczyny Ikrawa za narysowanie nam logo, które ozdobiło koszulki
Przekliniak również pozdrawia wszystkich wzruszony widokami i sobotnimi tańcami
I jeszcze jedno.... tytuł topicu wręcz otumania inspiracją żeby zrobić jakieś after party może połączone ze slide show zdjęć z wyjazdu? Co Wy na to?
Żałuuuuuuujcie
Co się działo – w bardzo telegraficznym skrócie
Wyruszyliśmy z Wawki w składzie sześciomiatowym, który nam puchł, bo gnając dziko za nami pędził Yoosef, który dopędził nas w Piotrkowie i w tym samym Piotrkowie przejęliśmy Pawła Kolczyka (Braindamage). Dnia pierwszego docieraliśmy się i uczyliśmy jak kolumnować. Trasę przebyta przez nas znacie z pierwszego posta Hit dnia to Majkel jadący w korku w deszczu pod parasolem oczywiście top down Po dotarciu w przybliżeniu na miejsce i żmudnych poszukiwaniach jakiegoś jedzenia (okazuje się że w metropolii Głuchołazy nie ma na rynku ani jednej restauracji a autochtoni wskazują miejsce w którym można się posilić wybitnie od czapy) zabukowaliśmy się w hotelu Ziemowit i urządziliśmy wieczorek zapoznawczy. To jak udało nam się zorganizować niezbędne do odbycia się wieczorku składniku budzi mój podziw do tej pory
W trakcie wieczorku do hotelu dobiła ekipa krakowska i objawił się Mehau jako samotny wilk ekipy młodych gniewnych.
W sobotę na parkingu pod Skowronkiem zaparkowało 18 miat. Po ogłoszeniu przez megafon istotnych kwestii, pod przewodnictwem Voxa wyruszyliśmy realizować opisany w pierwszym poście program. Mieliśmy mały zatarg ze słońcem, które nie chciało świecić, ale nam to nie przeszkadzało i poginaliśmy ambitnie bez dachów. A co!
Po wyczerpaniu programu zalegliśmy ze szczęściem na obliczach w hotelu Grun. I fajnie było Z istotnych punktów programu wieczornego należy wymienić serwowane przez Piotra potrawy, które przyrządzał używając swojego profesjonalnego zestawu „dużego harcerza” oraz grę w hokeja, która rozpaliła znaczną część ekipy do czerwoności
Z hotelu nas nie wyrzucili.
W niedzielę wyruszyliśmy w 16 miat topless z promiennymi uśmiechami na twarzy w trasę Mistrza Dnia Drugiego – Agenta. Słońce świeciło przecudne – trasa była przepiękna. Pomysł na wjazd na łąkę w celu przeprowadzenia sesji zdjęciowej okazał się być dużym przeżyciem zarówno dla uczestników sesji jak i właścicielki posesji
Interesujące było również zwiedzanie zamku, w trakcie, którego wszyscy byli bardziej skupieni na lataniu po blankach w celu wypatrzenia parkingu z zaparkowanymi samochodami, (co zostało uwiecznione na zdjęciu) niż na eksponowanych narzędziach tortur. (Chociaż w jednej z sal, ktoś dokonał zmian w konfiguracji z kołkiem).
Tu nadszedł czas częściowego rozstania, ponieważ większość towarzystwa musiała wracać do domu, więc zmieniliśmy plan noclegowy niedzielny i w składzie 6 miat udaliśmy się do Zakopanego. Picie zielonego płynu na mostku na Krupówkach – bezcenne!
W poniedziałek powitała nas mgła ale po śniadaniu pojawiło się przecudne słońce i ruszyliśmy na rasowy Tatry Drift w Tatry Wysokie. Marcin (MK) występował tym razem w roli pilota i ... i ... tego się nie da opisać trzeba było tam być Trasa jest tak cudna że mam tam ochotę pojechać jeszcze raz... i jeszcze raz ... i jeszcze raz... co pewnie uczynimy
Więcej nie napisze bo trzeba było z nami być
W sumie grupa inicjatywna uczestnicząca w wycieczce od początku do końca przejechała 1600 km. Nieźle, nie?
Największe wrażenie poza optymizmem i osobowościami uczestników zrobiła na mnie zwartość i gotowość do dalszej jazdy przy ogłaszaniu „na koń” i przepiękne zastawiania, które szły jak po maśle i powodowały tyle radości.
Do tych, którzy byli:
Nigdy nie spodziewałam się że dzięki temu, że nabyłam drogą kupna Niunię, i zapragnie mi się jeździć po zakrętach poznam taką bandę zajebiaszczych ludzi
Dziękuję wszystkim, że sprawiliście, że to spotkanie było takie właśnie, jakie było i gdzie człowiek nie spojrzał widział gwiazdy w oczach podobnych mu psycholi miatowych. Najcudniejsza pogoda ani nie wiadomo, jaka organizacja nie są nic warte, jeśli obok nie ma kolorowych charakterów i uśmiechniętych twarzy. Mam nadzieję ze spotkamy się jeszcze wielokrotnie przy różnego rodzaju miatkowych eventach
I dziękuję:
Majkelowi i Agentowi za „owocną” współpracę, wspaniałe opracowanie tras, przewodnictwo i wielki entuzjazm. Trochę się zmęczyliśmy ale warto było
Natalii – za pośrednictwo w negocjacjach
Demolowi za to że oddałeś mi swoje CB pozbawiając się możliwości słuchania audycji nadawanych przez Piotra (f6c) i Mehau
Mehau za pomoc w byciu psem pasterskim – byłeś znakomity oraz za wszystkie smaczne jadowitości w eterze i oczywiście za pomysł z megafonem oraz zielony płyn
Vox – za piękne prowadzenie z głowy trasy w sobotę – byłam w szoku ze tak sobie nas za sobą wleczesz nie mając nawet mapy
MK – za okazaną przed wycieczką pomoc i dotrzymywanie towarzystwa w momencie kiedy inni byli już zbyt „zmęczeni” oraz prowadzenie poniedziałkowej trasy
Iwonie – za sen o Kulce i kanapkę ze smalcem i ogórkami oraz niezapomniane chwile na Krupówkach
Człowiekowi o wielu ksywach czyli Pawłowi Kolczykowi – Urazowi Mózgu – Braindamage za roześmianą (a miała być groźna) twarz i niesamowity zapał, że nie wspomnę o zakolczykowaniu mojej osoby
Asi – Pani Kolczykowej – za słodycz, uśmiech i poczucie humoru
Meiselp – za napiwek i mediacje
Rafipotrafi – za wykonanie spektakularnego drifta tuż pod moim nosem i bycie dzielnym po całej sprawie i pogodę ducha zarówno ogólną jak i w tej konkretnej sytuacji
Piotrowi (f6c) i Hali – za kawę i audycje radiowe
Radkowi77 – za uśmiechnięte lico
JTMX – NBFL – za towarzystwo i niesamowite wrażenia estetyczne spowodowane kolorem Twojej pieszczoszki
Towarzyszce JTMX – NBFL – za tańce
Yoozefowi – za ten jeden taniec
Onciom – za pogodę ducha i uśmiech od ucha do ucha
AdamR – bo byłeś z nami – masz prześliczną i dzielną córeczkę - mam nadzieję ze następnym razem zostaniecie dłużej
Blaise – za struganie twardziela – pozdrów swoją towarzyszkę – przesympatyczną dziewczynę
Miłosz i Angelika – za towarzystwo i przednią zabawę w Ziemowicie – szkoda że nie mogliście zostać dłużej
Specjalne podziękowania dla Agi – dziewczyny Ikrawa za narysowanie nam logo, które ozdobiło koszulki
Przekliniak również pozdrawia wszystkich wzruszony widokami i sobotnimi tańcami
I jeszcze jedno.... tytuł topicu wręcz otumania inspiracją żeby zrobić jakieś after party może połączone ze slide show zdjęć z wyjazdu? Co Wy na to?
Jest ryzyko - jest przyjemność
hmmmm to moze kilka fotek
- Załączniki
-
- 1.jpg (95.31 KiB) Przejrzano 1984 razy
-
- 2.jpg (90.48 KiB) Przejrzano 1977 razy
-
- mistrz drifftu;) pozdrawiam Ciebie rafi.
- 3.jpg (106.06 KiB) Przejrzano 2023 razy
-
- 4.jpg (126.44 KiB) Przejrzano 1992 razy
-
- 5.jpg (111.48 KiB) Przejrzano 1991 razy
-
- 6.jpg (100.7 KiB) Przejrzano 1977 razy
-
- 7.jpg (96.25 KiB) Przejrzano 1980 razy
-
- 8.jpg (102.17 KiB) Przejrzano 1979 razy
-
- 9.jpg (59.4 KiB) Przejrzano 1997 razy
-
- 10.jpg (86.96 KiB) Przejrzano 1992 razy
Ostatnio zmieniony 07 paź 2008, 17:17 przez radek77, łącznie zmieniany 1 raz.
Różnica pomiędzy seksem i śmiercią polega na tym, że kiedy będziesz umierał, nikt nie będzie się śmiać z ciebie, że robisz to sam.
-
- Posty: 69
- Rejestracja: 15 paź 2006, 10:09
- Lokalizacja: Rybnik
Fajny wyjazd, szkoda że nie mogliśmy przyjechać
W hotelu Gruń mx5-klub-polska powinnien mieć juz kartę stałego klient i zniżki
Borygo czy letni do spryskiwaczy?
W hotelu Gruń mx5-klub-polska powinnien mieć juz kartę stałego klient i zniżki
Karolina pisze:Picie zielonego płynu na mostku na Krupówkach
Borygo czy letni do spryskiwaczy?
whitemanik pisze:Karolina pisze:Picie zielonego płynu na mostku na Krupówkach
absinth? po przeczytaniu relacji jeszcze bardziej żałuję, że nie mogłem się zjawić czyli 18 miat było
No cóż...
Tak 18 było
Jest ryzyko - jest przyjemność
-
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lut 2007, 22:54
- Lokalizacja: żegnam wszystkich
Dzisiaj jak sobie postałem w zakorkowanym Poznaniu (naszczęście bez daszka) doceniłem kolejne pozytywne strony zlotu. Przejechaliśmy kilkaset kilometrów bez niepotrzebnego stania!
Żałuję że mieszkam w Poznaniu, albo inaczej.... żałuję, że jeżdżę mx-5, albo jeszcze inaczej.... szkoda, że te auto jest takie tanie, bo zaczynają nim jeździć niewłaściwi ludzie!
-
- Posty: 226
- Rejestracja: 10 lis 2007, 14:25
- Lokalizacja: Warszawa
Hehe no to trzeba jak najszybciej doprowadzić do skutku afterparty
Propozycja nr 1:
Wszyscy właściciele Miatek będą mile widziani na spotkaniu Warszawskiego cabrio clubu w niedzielę 12 października w Piasecznie k. Warszawy na torze gokartowym Imola. W planie oczywiście wynajęcie toru i szaleństwo na gokartach. Godzina jeszcze nie została ustalona jak będę miał update dam znać.
Szczegóły tutaj:
http://www.c-c.waw.pl/index.php?option=com_fireboard&Itemid=16&func=view&catid=5&id=265#265
lub tutaj:
http://www.cabrio-club.pl/topics72/male-szalenstwo-na-torze-gokartowym-vt3531.htm
feel invited
Propozycja nr 1:
Wszyscy właściciele Miatek będą mile widziani na spotkaniu Warszawskiego cabrio clubu w niedzielę 12 października w Piasecznie k. Warszawy na torze gokartowym Imola. W planie oczywiście wynajęcie toru i szaleństwo na gokartach. Godzina jeszcze nie została ustalona jak będę miał update dam znać.
Szczegóły tutaj:
http://www.c-c.waw.pl/index.php?option=com_fireboard&Itemid=16&func=view&catid=5&id=265#265
lub tutaj:
http://www.cabrio-club.pl/topics72/male-szalenstwo-na-torze-gokartowym-vt3531.htm
feel invited
Ostatnio zmieniony 07 paź 2008, 22:05 przez rafipotrafi, łącznie zmieniany 1 raz.
Rafi
blaise pisze:mozecie opisac jak wygladal ostatni poniedzialkowy dzien?
Raport z trasy poniedziałkowej
Ze względu na czekającą nas podróż powrotna do domu zdecydowaliśmy się na niezbyt długą trasę:
http://tinyurl.com/45adts
Z Zakopanego wyruszyliśmy około 11.30 kolumną 5 miat w składzie: Karolina, Marcin MK z Iwoną, Michał Mehau, Paweł Braindamage z Joanną oraz Michał majkel_c pomykając w kierunku granicy w Łysej Polanie.
Górki w zakręty są tam wprost stworzone do driftowania ale warunki były mało sprzyjające... Słonko nie zdążyło jeszcze wysuszyć drogi i było mokro, ślisko, na poboczach leżał śnieg, zdrifftowany maluch tkwił w rowie przy drodze spokojnie oczekując na traktor a liczne ślady drifftu na barierach sprawiły że jechaliśmy mocno ostrożnie.
Za Żdziarem skręciliśmy w drogę 537 w kierunku Tatrzańskiej Łomnicy i zaczęła się piękna krajobrazówka. Szeroka, równa trasa z łukami i pagórkami, w prawo widok na ośnieżone Tatry Wysokie wyrastające wprost obok drogi, w lewo w oddali majaczące Tatry Niskie. Do tego słońce i nieśmiało wyglądający błękit nieba. I tak sobie jechaliśmy aż do Liptowskiego Mikulasza podziwiając widoki dookoła. (W Liptowskim jak się ma zapas czasu warto skręcić w kierunku Jasnej i przejechać Demanovą Dolinę zwiedzając jaskinie, ale my tyle czasu to nie mieliśmy).
Z Liptovskiego pognaliśmy drogą 584 na Zuberec, na której to mniej więcej pomiędzy Matiasovcami a Huty są genialne wprost zakręty i serpentyny ciągnące się ostro w górę. Były tak fantastyczne, że mnie osobiście banan przestał się na twarzy mieścić a niektórzy członkowie kolumny nie mogli się zdecydować czy rękoma trzymać kierownicę czy też wymachiwać nimi z radości. Radość naszą potęgował fakt że zrobiło się już całkiem ciepło więc mogliśmy powoli pozbywać się kurtek, swetrów i innych zimowych atrybutów...
Po przerwie na podziwianie widoków i zrobienie odpowiedniej ilości zdjęć pojechaliśmy
już prosto przez Zuberec do Podbieli gdzie Marcin z Iwoną odłączyli się od nas
i pojechali dalej zwiedzać a nasza 4 miatowa kolumienka pomknęła do Namestova na zasłużony posiłek. Jeśli ktoś będzie w okolicach Namestova odczuwał nagły głód to jest tam nad brzegiem zalewu przed wjazdem do miasta od strony Tvrdosina bardzo fajna restauracja.
W Namestovie byliśmy około 15.00, tak więc cała trasa zajęła nam jakieś 3 godziny
razem z przerwami po drodze.
Z Namestova udaliśmy się w kierunku Bielska przez Korbielów i Żywiec utykając na
godzinę w korku koło Mikołowa z powodu zamkniętej drogi S1 i dotarliśmy około 22:00
na rogatki Warszawy...
Niestety nie mam fotek z ostatniego dnia bo mi zasilanie aparatu padło, musimy poczekać
na fotki pozostałych uczestników...
Pozdr
Michał