Tor Jaszczomb.
Pierwsze wrażenie - wygląda na większy niż na zdjęciach.
Ale dojazd - ostatni kilometr - wioskowy. Przy zielonym krzyżu w prawo. W polną drogę. Na końcu drogi - budowa.
Wjechalim na budowę i cały dzień żeśmy po placu budowy jeździli.
Tor ma potencjał, to nawet ja, laik, mogę rzec.
Przepraszam, jakiś filtr za dużo mi się jutubcu podłączył...
Jednakże jeździliśmy po placu budowy.
Asfalt jest bardzo ok, ale ziemia na około powinna być zbronowana 15 razy. Kamienie które z niej wypadają nie są rozmiaru 1 centymetrowych kamyczków, tylko wielgachnych momentami kamieni, a dużych w każdym momencie.
Jeśli jakiś kawałek betonu stukał Ci w spód samochodu np. na Ułężu to tutaj było jak na Ukrainie. Stuk stuk stuk.
Widać to na filmach.
Chłopaki organizatorzy raz posprzątali, ale generalnie pod koniec dnia na drodze był niezły survival.
Trochę jak połączenie toru z rajdem.
So we had a rally good day.
Górka hopka galopka - rządzi. Co prawda wydaje nam się, że powinniśmy jeździć w drugą stronę, żeby było bezpiecznie, ale z drugiej strony - "trochę jak Laguna Seca" ktoś rzekł.
I dało się wyjeździć.
Wygląda na to, że Kielcom wyrośnie spora konkurencja.
Artur, Ignacy dodajcie pliz swoje uwagi...
p.s. poganianka w 3 MXy, mimo ryzyka kamieni, za je bi sta...
Rally good day!