Panowie i Panie, takie pytanie: czy ktoś z Was jechał miatą na/przez Ukrainę? Nastraszono mnie, że drogi tam fatalne i takim samochodem nie przejade albo zgubie zawieszenie. Z drugiej strony w internecie można znaleźć opinie, że do Lwowa od granicy jest w miare znośnie, a pogodę mamy taką, że szkoda jechać puszką...
Z góry dzięki za odzew jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie w tym temacie.
Pozdr!
L.
Emiksem do Lwowa
Moderator: Moderatorzy
Nie wiem jak teraz, ale jak byłem 10 lat temu to był hardcore Asfalt wyglądał jakby go łopatami kładli i nie mieli walca.
Były: NB, NBFL, NC 2,0, NC 2,0 automat, NC swap 2,5 6b, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
Jest NA 1990r, ND 2,0.
-
- Donator
- Posty: 56
- Rejestracja: 16 mar 2017, 17:27
- Model: NB FL
- Wersja: Unplugged
- Lokalizacja: Wrocław
Byłem we Lwowie pod koniec czerwca swoim mx5 i nie było problemów. Nie wiem jak dalej w Ukrainę, ale do Lwowa drogi były w stanie porównywalnym do naszych starych dróg krajowych, może delikatnie gorsze. W każdym razie nie miałem żadnych problemów, tylko że moja to "koza"
- Mattia
- Donator
- Posty: 439
- Rejestracja: 29 lis 2016, 21:56
- Model: NA
- Wersja: 1.8, daily, salon
- Lokalizacja: Warszawa Bemowo
jeździłem do Lwowa i w różne części Ukrainy kilkadziesiąt razy, ale nigdy autem
ostatnio na majówkę pojechałem emixem, ale auto zostawiłem na parkingu w Medyce (dalej marszrutkami lub taksówkami) z dwóch powodów:
- na granicy czeka się długo, mój rekord (autobusem rejsowym) to 7 godzin bez kolejki
- na Ukrainie drogówka bierze w łapę wszędzie i bez powodu
jeśli to Ci nie przeszkadza, to możesz jechać emixem, bo:
- jakość dróg słaba, ale ujdzie
- bezpieczeństwo możebne
- w razie awarii da się auto naprawić
w zasadzie problemem jest służba zdrowia, zwłaszcza od czasu wojny w stanie krytycznym, choć tu akurat nie ma znaczenia czy podróżujesz własnym autem, czy z kimś
wycieczkę tak czy inaczej polecam!
ostatnio na majówkę pojechałem emixem, ale auto zostawiłem na parkingu w Medyce (dalej marszrutkami lub taksówkami) z dwóch powodów:
- na granicy czeka się długo, mój rekord (autobusem rejsowym) to 7 godzin bez kolejki
- na Ukrainie drogówka bierze w łapę wszędzie i bez powodu
jeśli to Ci nie przeszkadza, to możesz jechać emixem, bo:
- jakość dróg słaba, ale ujdzie
- bezpieczeństwo możebne
- w razie awarii da się auto naprawić
w zasadzie problemem jest służba zdrowia, zwłaszcza od czasu wojny w stanie krytycznym, choć tu akurat nie ma znaczenia czy podróżujesz własnym autem, czy z kimś
wycieczkę tak czy inaczej polecam!
- lufek
- Donator
- Posty: 147
- Rejestracja: 17 sie 2015, 12:33
- Model: NB
- Wersja: Miracle
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki za "fidbaki", Panowie.
Z powyższego wynika, że najbardziej powinienem obawiać się kolejki na granicy (stanie kilka godzin miatą w upale bez klimy może być niemiłym przeżyciem). W tym kontekście rozważę jeszcze podróż dupowozem, bo tak czy siak muszę jechać samochodem. Jak wrócę to opiszę wrażenia, może komuś się przyda
Z powyższego wynika, że najbardziej powinienem obawiać się kolejki na granicy (stanie kilka godzin miatą w upale bez klimy może być niemiłym przeżyciem). W tym kontekście rozważę jeszcze podróż dupowozem, bo tak czy siak muszę jechać samochodem. Jak wrócę to opiszę wrażenia, może komuś się przyda
- Dziubas
- Posty: 1701
- Rejestracja: 11 sie 2007, 18:08
- Model: NB
- Wersja: miatasm.com
- Lokalizacja: Warszawa
Jechałem MXem z Wawy do Medyki, potem busikiem do Lwowa i szczerze mówiąc niektóre z dróg po drodze do Medyki były dużo gorsze. Generalnie dziadek pomykał Fiatem bez zahamowań i droga była równa jak stół.
Sam Lwów już gorzej.
Pytanie, czy ten MX jest Ci we Lwowie potrzebny. Parking na granicy 6 zeta za dzień. Kolejka (byliśmy w długi weekend czerwcowy) - do UA bez kolejki, powrót 2h (paszporty Shengen obsługiwał 1 pogranicznik, All passports szły szybciej, ale za późno się zorientowaliśmy).
Ale w 2013 jak robiliśmy Transcontinental przez m.in. to było tak, że droga drodze nierówna. Jedne były spoko, drugie jak po wojnie - takie leje, albo nagle się kończące. Generalnie ta z Medyki do Lwowa jest git.
Sam Lwów już gorzej.
Pytanie, czy ten MX jest Ci we Lwowie potrzebny. Parking na granicy 6 zeta za dzień. Kolejka (byliśmy w długi weekend czerwcowy) - do UA bez kolejki, powrót 2h (paszporty Shengen obsługiwał 1 pogranicznik, All passports szły szybciej, ale za późno się zorientowaliśmy).
Ale w 2013 jak robiliśmy Transcontinental przez m.in. to było tak, że droga drodze nierówna. Jedne były spoko, drugie jak po wojnie - takie leje, albo nagle się kończące. Generalnie ta z Medyki do Lwowa jest git.
Były: NA 1992 1.6, NA 1996 1.8 NB 2000 1.8 Dzik
Są: Dzik V2 - NB/2000/1.8VVT/ITB/EMU oraz Lifted Kameleon NB/2000/1.8/
http://miatasm.com/kameleon-siodmy-kole ... -w-polsce/
https://www.facebook.com/miatasmcom/
Są: Dzik V2 - NB/2000/1.8VVT/ITB/EMU oraz Lifted Kameleon NB/2000/1.8/
http://miatasm.com/kameleon-siodmy-kole ... -w-polsce/
https://www.facebook.com/miatasmcom/
-
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 maja 2015, 17:09
- Model: NB FL
- Lokalizacja: Łódź / Rzeszów / Dąbrowa Górnicza
Byłem w tym roku na Ukrainie samochodem, ale swoją Ładą 2107. Jechałem przez Korczową, byłem przestraszony drogą na podstawie opinii z internetu, a w rzeczywistości wygląda to następująco. Do Korczowej, europejsko, później granica 3-4h kolejki i biegania od okienka do okienka z zbieraniem pieczątek dla żołnierza na wyjeździe z granicy (Uważaj, bo jeśli nie jesteś właścicielem samochodu w dowodzie, to musisz mieć protokół przekazania samochodu poświadczony notarialnie w dwóch językach + zielona karta).
Później Ukraina, droga do Lwowa normalna, jak u nas trzeciej kategorii, ale trzeba być czujnym, sporadycznie zdarzają się większe dziury. Za to w samym Lwowie droga nie ciekawa, Łada była idealnym samochodem. Nawierzchnia zaniedbany zapadający się przedwojenny bruk + tory tramwajowe. Dalej w głąb Ukrainy tylko ciekawiej, czasami niezła droga i nagle wyrwy w drodze wymuszające przejazd na pierwszym biegu, a na bocznych jedziesz dziurą i czasami sporadycznym asfaltem
Poniżej link do naszego klipu z wyjazdu na którym zobaczysz ukraińskie drogi na początku i końcu filmiku.
https://youtu.be/9Jk8gXNOVdo
Później Ukraina, droga do Lwowa normalna, jak u nas trzeciej kategorii, ale trzeba być czujnym, sporadycznie zdarzają się większe dziury. Za to w samym Lwowie droga nie ciekawa, Łada była idealnym samochodem. Nawierzchnia zaniedbany zapadający się przedwojenny bruk + tory tramwajowe. Dalej w głąb Ukrainy tylko ciekawiej, czasami niezła droga i nagle wyrwy w drodze wymuszające przejazd na pierwszym biegu, a na bocznych jedziesz dziurą i czasami sporadycznym asfaltem
Poniżej link do naszego klipu z wyjazdu na którym zobaczysz ukraińskie drogi na początku i końcu filmiku.
https://youtu.be/9Jk8gXNOVdo
- lufek
- Donator
- Posty: 147
- Rejestracja: 17 sie 2015, 12:33
- Model: NB
- Wersja: Miracle
- Lokalizacja: Warszawa
Veni, vidi, vici (nie licząc rysy na przedniej szybie od jakiegoś kamulca, choć to równie dobrze mogło zdarzyć się w Polsce).
Najwyraźniej wykrakałem sobie to stanie na granicy, bo faktycznie w pierwszą stronę, na przejściu Hrebenne, staliśmy 2,5h w kolejce samochodów, w pełnym słońcu. Jechaliśmy na 3 samochody i tylko dzięki koledze z Ukrainy, znającemu tamtejsze zwyczaje, nie było to 5h albo i więcej (tip: należy "zagadywać" do przejeżdżających raz na jakiś czas strażników granicznych i tłumaczyć, że nie jedzie się w celach handlowych - w naszym przypadku zadziałało przy drugim patrolu, pierwszy nas olał). Po przekroczeniu granicy generalnie krajobraz był dość jednolity, pola i wsie natomiast sama nawierzchnia, czyli to czego się obawiałem, aż do samego Lwowa jest naprawdę w przyzwoitym stanie, rzekłbym nawet, że w lepszym niż niejedne drogi w Polsce. Można sobie podejrzeć jak to wygląda na Google street view, raczej się zgadza choć zdjęcia są z 2013. Należy jednak trzymać się głównych dróg (np. M09), bo boczne drogi to już inna historia. To samo dotyczy wjazdu do Lwowa, gdzie jest już sporo dziur i "kocich łbów". Na szczęście ja mazdę zostawiłem na parkingu hotelowym, który znajduje się przy samej obwodnicy, więc nie było kłopotu (hotel mogę śmiało polecić gdyby ktoś potrzebował namiar - pw). Droga powrotna przebiegła nam analogicznie, nie licząc... ponad 5 godzinnego stania na granicy
I z tego właśnie względu raczej nie polecam wyprawy na Ukrainę samochodem, chyba, że ktoś ma dużo cierpliwości i takie rzeczy jak np. notorycznie wciskający się przed niego ukraińscy handlarze w zdezelowanych passatach, nie robią na nim wrażenia. Ogółem powrót z Lwowa do Warszawy zajął nam 11 godzin, więc w podobnym czasie wolałbym raczej dojechać np. do Włoch czy Chorwacji.
To chyba tyle z wrażeń, gdyby ktoś miał jakieś pytania to proszę śmiało pisać
Pozdr.
L.
*edit: jak słusznie Kolega wyżej wspomniał, jeśli nie jest się właścicielem samochodu, obowiązkowo należy mieć notarialne upoważnienie i to z tłumaczeniem na Ukraiński. Ponadto, jeśli to Wasz pierwszy raz na Ukrainie, należy też przygotować sobie xero dowodu rejestracyjnego i paszportu swojego + pasażera.
Zieloną kartę wyrobiłem, tak samo jak wziąłem ze sobą gaśnicę, trójkąt oraz apteczkę (ponoć wszystko obowiązkowe), ale tego akurat nikt nie sprawdzał.
Najwyraźniej wykrakałem sobie to stanie na granicy, bo faktycznie w pierwszą stronę, na przejściu Hrebenne, staliśmy 2,5h w kolejce samochodów, w pełnym słońcu. Jechaliśmy na 3 samochody i tylko dzięki koledze z Ukrainy, znającemu tamtejsze zwyczaje, nie było to 5h albo i więcej (tip: należy "zagadywać" do przejeżdżających raz na jakiś czas strażników granicznych i tłumaczyć, że nie jedzie się w celach handlowych - w naszym przypadku zadziałało przy drugim patrolu, pierwszy nas olał). Po przekroczeniu granicy generalnie krajobraz był dość jednolity, pola i wsie natomiast sama nawierzchnia, czyli to czego się obawiałem, aż do samego Lwowa jest naprawdę w przyzwoitym stanie, rzekłbym nawet, że w lepszym niż niejedne drogi w Polsce. Można sobie podejrzeć jak to wygląda na Google street view, raczej się zgadza choć zdjęcia są z 2013. Należy jednak trzymać się głównych dróg (np. M09), bo boczne drogi to już inna historia. To samo dotyczy wjazdu do Lwowa, gdzie jest już sporo dziur i "kocich łbów". Na szczęście ja mazdę zostawiłem na parkingu hotelowym, który znajduje się przy samej obwodnicy, więc nie było kłopotu (hotel mogę śmiało polecić gdyby ktoś potrzebował namiar - pw). Droga powrotna przebiegła nam analogicznie, nie licząc... ponad 5 godzinnego stania na granicy
I z tego właśnie względu raczej nie polecam wyprawy na Ukrainę samochodem, chyba, że ktoś ma dużo cierpliwości i takie rzeczy jak np. notorycznie wciskający się przed niego ukraińscy handlarze w zdezelowanych passatach, nie robią na nim wrażenia. Ogółem powrót z Lwowa do Warszawy zajął nam 11 godzin, więc w podobnym czasie wolałbym raczej dojechać np. do Włoch czy Chorwacji.
To chyba tyle z wrażeń, gdyby ktoś miał jakieś pytania to proszę śmiało pisać
Pozdr.
L.
*edit: jak słusznie Kolega wyżej wspomniał, jeśli nie jest się właścicielem samochodu, obowiązkowo należy mieć notarialne upoważnienie i to z tłumaczeniem na Ukraiński. Ponadto, jeśli to Wasz pierwszy raz na Ukrainie, należy też przygotować sobie xero dowodu rejestracyjnego i paszportu swojego + pasażera.
Zieloną kartę wyrobiłem, tak samo jak wziąłem ze sobą gaśnicę, trójkąt oraz apteczkę (ponoć wszystko obowiązkowe), ale tego akurat nikt nie sprawdzał.
Na przyszłość polecam przejście w Budomierzu. Minus: droga, spory kawałek po stronie UA to pobojowisko.
Plusy: droga np z północy przez Narol lub Werchrate do Horynca-Zdroju to miód na serce każdego kierowcy.
Można się przespac w samym Horynca-Zdroju za bardzo rozsądne pieniądze. Okolica piękna że smutną historią.
Polecam, bywam tam od jakiś 10 lat o każdej porze roku.
W razie pytań zapraszam na priv.
Plusy: droga np z północy przez Narol lub Werchrate do Horynca-Zdroju to miód na serce każdego kierowcy.
Można się przespac w samym Horynca-Zdroju za bardzo rozsądne pieniądze. Okolica piękna że smutną historią.
Polecam, bywam tam od jakiś 10 lat o każdej porze roku.
W razie pytań zapraszam na priv.
Musisz przestać się starać. Nie próbuj być lepszym, nie próbuj być szybszym. Jedź dla czystej przyjemności. Jedź tak wolno, jak ci się podoba, i rób co chcesz, byle tylko dobrze się bawić