Nauka jazdy RWD, gdzie i jak?
Moderator: Moderatorzy
Dzień spędzony w Bednarach zdecydowanie nie był dniem straconym.
Całe szkolenie było prowadzone przez jednego instruktora. Tutaj musze dodać, że nie był to „instruktor po kursie bycia instruktorem” tylko utytułowany kierowca wyścigowy, nawet dość znany w Polsce. Za to duży plus, bo widać było, że wie o czym mówi.
Odprawa zaczęła się o 9 i skończyła po 15 minutach Zapakowaliśmy się w samochody ( 2 x MX5, Camaro, Mustang i BMW (chyba 330) i pojechaliśmy na pierwsze zadanie.
Dodam tylko, że cały ośrodek robi spore wrażenie, bo jest naprawdę ogromny. Zaczeliśmy dzień od slalomu, gdzie chodziło o patrzenie nie na pachołki, a na horyzont. Ciekawe ćwiczenie i faktycznie polepsza pole widzenia. Było jeszcze parę elementów odpowiedniego prowadzenia wzroku.
Następnie pojechaliśmy na mokrą sekwencję zakrętów prawy-lewy i najeżdżaliśmy to z co raz większa prędkością żeby wyczuć zachowanie samochodu. Przy 75km/h instruktor powiedział „ale wam się te mazdy kleją, macie jechać 80, reszta grupy 70” . Widać było sporą różnice w zachowaniu samochodów.
Następnie pojechaliśmy na taki okrąg ze śliskiego asfaltu dodatkowo polanego wodą. Mieliśmy wprowadzać samochody w poślizg, a potem je wyprowadzać gazem. Z kontrolą trakcji w ogóle ciężko było je uślizgnąć, bo w NC działa to brutalnie. Natomiast bez systemu kompletnie nie wiedziałem co się dzieje i mnie poobracało porządnie. Tutaj w sumie fajnie by było zostać dłużej, nawet na pół dnia żeby to w pełni wyczuć.
Dalej był szarpak wprowadzający w poślizg z elementem zaskoczenia. Nigdy nie wiadomo, w którą stronę rzuci i jak mocno. Mieliśmy najpierw kontrować, a potem doszło jeszcze hamowanie. Bardzo ciekawe ćwiczenie.
Następne było awaryjne hamowanie przy zjeździe w dół. W sposób losowy wyskakiwały przeszkody i trzeba było je wymijać i wracać na swój pas. Też całkiem spoko, ale to chyba było najprostsze.
Przyszedł czas na moje ulubioną część, czyli płyta poślizgowa. Na początku mieliśmy wyhamowywać na niej przy 90km/h i mieścić się przed pachołkiem. Niestety, ze 2 razy go skosiłem Potem chodziło wchodzenie w lekki poślizg, kontrowanie i operowane gazem tak, żeby robić „wahadło” samochodem. To było super, bo fajnie można było wyczuć samochód, dzięki płycie i wodzie łatwo wchodziło się w poślizg.
Na koniec dnia pojeździliśmy jeszcze na torze po drugiej stronie ośrodka. Najpierw instruktor pokazał nam trasę (i tak się zgubiłem 2 razy) a potem mogliśmy tam śmigać wedle uznania. Na samiutki koniec mały drag race i podsumowanie.
Ogólnie szkolenie mi się podobało i mam poczucie dobrze spędzone czasu. Instruktor był BARDZO kompetentny i rozumiał, jak to wszystko działa. Wszystkie komendy dostawaliśmy przez krótkofalówkę, a instruktor miał swój samochód. Jednak w niczym to nie przeszkadzało i podpowiedzi zawsze były w punkt. Wyjeździłem się porządnie i byłem zdziwiony, że to takie trudne Teraz jeżdżę spokojnie i dużo lepiej rozumiem, jak bardzo kontrola ratuje nam na co dzień tyłek. Polecam jako wstęp do jazdy sportowej, bo tyle ćwiczeń jasno pokazuje jakie mamy braki i nad czym warto pracować.
Całe szkolenie było prowadzone przez jednego instruktora. Tutaj musze dodać, że nie był to „instruktor po kursie bycia instruktorem” tylko utytułowany kierowca wyścigowy, nawet dość znany w Polsce. Za to duży plus, bo widać było, że wie o czym mówi.
Odprawa zaczęła się o 9 i skończyła po 15 minutach Zapakowaliśmy się w samochody ( 2 x MX5, Camaro, Mustang i BMW (chyba 330) i pojechaliśmy na pierwsze zadanie.
Dodam tylko, że cały ośrodek robi spore wrażenie, bo jest naprawdę ogromny. Zaczeliśmy dzień od slalomu, gdzie chodziło o patrzenie nie na pachołki, a na horyzont. Ciekawe ćwiczenie i faktycznie polepsza pole widzenia. Było jeszcze parę elementów odpowiedniego prowadzenia wzroku.
Następnie pojechaliśmy na mokrą sekwencję zakrętów prawy-lewy i najeżdżaliśmy to z co raz większa prędkością żeby wyczuć zachowanie samochodu. Przy 75km/h instruktor powiedział „ale wam się te mazdy kleją, macie jechać 80, reszta grupy 70” . Widać było sporą różnice w zachowaniu samochodów.
Następnie pojechaliśmy na taki okrąg ze śliskiego asfaltu dodatkowo polanego wodą. Mieliśmy wprowadzać samochody w poślizg, a potem je wyprowadzać gazem. Z kontrolą trakcji w ogóle ciężko było je uślizgnąć, bo w NC działa to brutalnie. Natomiast bez systemu kompletnie nie wiedziałem co się dzieje i mnie poobracało porządnie. Tutaj w sumie fajnie by było zostać dłużej, nawet na pół dnia żeby to w pełni wyczuć.
Dalej był szarpak wprowadzający w poślizg z elementem zaskoczenia. Nigdy nie wiadomo, w którą stronę rzuci i jak mocno. Mieliśmy najpierw kontrować, a potem doszło jeszcze hamowanie. Bardzo ciekawe ćwiczenie.
Następne było awaryjne hamowanie przy zjeździe w dół. W sposób losowy wyskakiwały przeszkody i trzeba było je wymijać i wracać na swój pas. Też całkiem spoko, ale to chyba było najprostsze.
Przyszedł czas na moje ulubioną część, czyli płyta poślizgowa. Na początku mieliśmy wyhamowywać na niej przy 90km/h i mieścić się przed pachołkiem. Niestety, ze 2 razy go skosiłem Potem chodziło wchodzenie w lekki poślizg, kontrowanie i operowane gazem tak, żeby robić „wahadło” samochodem. To było super, bo fajnie można było wyczuć samochód, dzięki płycie i wodzie łatwo wchodziło się w poślizg.
Na koniec dnia pojeździliśmy jeszcze na torze po drugiej stronie ośrodka. Najpierw instruktor pokazał nam trasę (i tak się zgubiłem 2 razy) a potem mogliśmy tam śmigać wedle uznania. Na samiutki koniec mały drag race i podsumowanie.
Ogólnie szkolenie mi się podobało i mam poczucie dobrze spędzone czasu. Instruktor był BARDZO kompetentny i rozumiał, jak to wszystko działa. Wszystkie komendy dostawaliśmy przez krótkofalówkę, a instruktor miał swój samochód. Jednak w niczym to nie przeszkadzało i podpowiedzi zawsze były w punkt. Wyjeździłem się porządnie i byłem zdziwiony, że to takie trudne Teraz jeżdżę spokojnie i dużo lepiej rozumiem, jak bardzo kontrola ratuje nam na co dzień tyłek. Polecam jako wstęp do jazdy sportowej, bo tyle ćwiczeń jasno pokazuje jakie mamy braki i nad czym warto pracować.
- janux
- Donator
- Posty: 311
- Rejestracja: 03 sie 2017, 12:21
- Model: NC
- Wersja: Sport
- Lokalizacja: Białystok
Kiedyś trafiłem do tego ośrodka trochę z przypadku. W firmie w której pracowałem wchodził nowy "benefit" - wynajem długoterminowy aut i mieli kilka voucherów do rozdania na prezentację aut (Jaguar i Range Rover) połączoną właśnie z jazdą tymi autami (nowymi) po tym ośrodku. Bardzo fajnie wspominam. Uważam, że każdy kierowca po jakimś czasie od egzaminu powinien zaliczyć takie szkolenie.
- pistenbully
- Donator
- Posty: 2113
- Rejestracja: 01 sie 2017, 13:49
- Model: NB
- Wersja: 10th Anniversary
- Lokalizacja: Gdańsk
Marcin, dzięki za rzeczową relację. Każdy kto się już kiedyś szkolił doskonale wie, że takie zabawy warto regularnie powtarzać celem utrwalenia... Zajrzałem na ich stronę internetową. No impreza nie jest tania, ciekawe, czy byliby zdolni uchwalić jakąś formę współpracy z naszym Klubem? Może przy ośmiu miatach wyszłoby np. "500+" - byłaby miła okazja do kameralnych wyjazdów.
A jak z terminami? - szkolenia są prawie całodniowe, więc w weekendy?
A jak z terminami? - szkolenia są prawie całodniowe, więc w weekendy?
Zawsze można zapytać, jak u nich z dostępnością. Wydaje mi się, że tego typu szkolenia robią w weekendy, bo w tygodniu szkolą policje, SM, wojsko itp. czyli działają bardziej "komercyjnie".
Opcja klubowa wydaje się super, przy 8 samochodach byłyby już dwie pełne grupy. Kto od strony klubowej może to pchnąć, albo da błogosławieństwo do działania?
Opcja klubowa wydaje się super, przy 8 samochodach byłyby już dwie pełne grupy. Kto od strony klubowej może to pchnąć, albo da błogosławieństwo do działania?
- Tomai
- Donator
- Posty: 3864
- Rejestracja: 14 wrz 2008, 9:11
- Model: NC
- Wersja: 2.0 Power by Five
- Lokalizacja: Poznań / Kaźmierz
Kto od strony klubowej może to pchnąć, albo da błogosławieństwo do działania?
Każdy może, Ty też.
Zbierz na forum listę chętnych ludzi. Nastepnie dzwonisz, przedstawiasz się jako członek MX-5 KLUB POLSKA , mówisz że masz tyle i tyle osób chętnych i próbuj negocjować cenę.
Nikt nie musi dawać błogosławieństwa
Każdy może, Ty też.
Zbierz na forum listę chętnych ludzi. Nastepnie dzwonisz, przedstawiasz się jako członek MX-5 KLUB POLSKA , mówisz że masz tyle i tyle osób chętnych i próbuj negocjować cenę.
Nikt nie musi dawać błogosławieństwa
Była NA BRG 1.8 118 Km 146 Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
Była NBFL Phoenix 1.8 138KM 156Nm
Była NBFL Garnet Red Mica 1.8
Jest NC 2.0 174KM 199Nm
- niezalogowany
- Posty: 255
- Rejestracja: 17 lut 2021, 20:40
- Model: NC
- Wersja: szybki ponton
- Lokalizacja: Wrocław
Jak byś na przykład szukał chętnych - to jestem